niedziela, 6 lipca 2014

"Ślubuję Ci miłość, wierność..."

W końcu nadszedł ten dzień. 21 czerwca 2014.
Tyle przygotowań a dzisiaj - 2 tygodnie po - stwierdzam, że zleciało niesamowicie szybko.
Owego dnia wstaliśmy strasznie wcześnie, psy trzeba było odwieźć do hoteliku (swoją drogą mocno polecam "Z kojca Coli" - babeczka miła, nawet Kaja ją zaakceptowała). Później nerwowe szukanie babeczki od tipsów - dwa/trzy dni wcześniej upadłam na schodach i połamałam większość paznokci lewej dłoni, fryzjerka, makijażystka, babeczka od kwiatów ("La Vida"), ubieranie sukni i parę pomniejszych rzeczy i człowiek się nawet nie obejrzał kiedy z 6 rano zrobiła się 16.00 - a mieliśmy być wcześniej u księdza, żeby podpisać papiery!
Jechaliśmy świetnym autem (Retro Taxi), bardzo mili ludzie wynajmujący :)
Pod kościół zajechaliśmy spóźnieni, ale i tak się okazało, że poprzedni ślub się trochę przeciągnął. Przed wejściem do kościoła trochę zlał nas deszcz - Tomek się śmiał, że padało jak Ksiądz kropidłem. Po podpisaniu papierów w zakrystii odbyła się msza, po mszy składanie życzeń, po życzeniach wesele :)
Wesele w niezwykle urokliwym miejscu "Cztery Stawy" w Pruszowicach.
Więcej szczegółów, gdy już dostanę od fotografa wszystkie zdjęcia i filmik :)
A będzie co opowiadać, bo jeszcze dużo wspaniałych ludzi złożyło się na oprawę tego dnia :)

 Tutaj ze świadkami - od lewej: Irenka, Tomuś, Ja, Artur.


Na pierwszym planie drewniane napisy od Iz&Red i w tym miejscu chciałam im szczególnie podziękować: Życzę Wam kochani mnóstwo mnóstwo szczęścia!