niedziela, 24 lutego 2013

T-Z - czyli początki haftu krzyżykowego

Grypa... a właściwie jej trzy tygodnie, sprawiły, że większość dnia albo przesypiałam, albo oglądałam blogi babeczek, które ładnie urządzają swoje M albo uczyłam się nowych rzeczy.

Miały być drewniane literki, ale Pan, który je robi, nie odpowiedział na maila. Postanowiłam sama coś sprokurować - szczególnie, że w natarciu było jeszcze przemeblowanie.

Tak powstały literki T i Z - nasze inicjały. Teraz grzecznie oprawione w ramkę stoją na półce. Mam nadzieję, że tak stać - niekoniecznie na tej samej półce - będą jeszcze długie długie lata.



Z haftu krzyżykowego powstała jeszcze wstęga z rządkami serduszek, którą wykorzystam do ozdobnej poduchy.




Jako, że i mnie i T. spodobał się ten typ haftu - dokupiłam jeszcze kanwy i muliny (na Psim Polu mamy fajną pasmanterię) i działam z następnymi rzeczami :)