Grypa... a właściwie jej trzy tygodnie, sprawiły, że większość dnia albo przesypiałam, albo oglądałam blogi babeczek, które ładnie urządzają swoje M albo uczyłam się nowych rzeczy.
Miały być drewniane literki, ale Pan, który je robi, nie odpowiedział na maila. Postanowiłam sama coś sprokurować - szczególnie, że w natarciu było jeszcze przemeblowanie.
Tak powstały literki T i Z - nasze inicjały. Teraz grzecznie oprawione w ramkę stoją na półce. Mam nadzieję, że tak stać - niekoniecznie na tej samej półce - będą jeszcze długie długie lata.
Z haftu krzyżykowego powstała jeszcze wstęga z rządkami serduszek, którą wykorzystam do ozdobnej poduchy.
Jako, że i mnie i T. spodobał się ten typ haftu - dokupiłam jeszcze kanwy i muliny (na Psim Polu mamy fajną pasmanterię) i działam z następnymi rzeczami :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz