sobota, 14 czerwca 2014

RODOS!

Za tydzień o tej porze będę żoną. Mnóstwo załatwiania, ale mam nadzieję, że ten dzień będzie taki jakim go sobie wymarzyłam.
Z chleba codziennego byliśmy na RODOS (Rodzinne Ogródki Działkowe Otoczone Siatką). Pięknie było. Ale z okna też roztaczał się niesamowity widok. Dzisiaj ogólnie pogoda po bollywódzku (;)) - czasem słońce, czasem deszcz :]

Widok z balkonu:


 RODOS:


Spacer po łące koło osiedla:





I znowu widok z balkonu:



niedziela, 1 czerwca 2014

W kuchni każda kobieta powinna wyglądać kwitnąco ;)

Dlatego też uszyłam sobie fartuszek :]
Z TEGO wykroju Papavero.



Powstał z grubej bawełny - ponoć na poduszki. Bardzo dobrze się z nią pracowało, a wiązanie, żeby nie było za sztywne w cieńszej bawełny z żelaznych zapasów matki. Wygodny, nie spada z cycków. Na pewno jeszcze popełnię drugi do Sławy, bo tam jednak czy obróbka jagód czy grzybów, czy nawet zwykłe gotowanie, więc przyda się.
Ogólnie mało teraz czasu, ślub coraz bliżej, teraz malujemy mieszkanie. Będą duże zmiany kolorystyczne - oprócz sypialni, gdzie zostajemy przy zgaszonych pomarańczach. Teraz będzie dużo zieleni i szarości.