niedziela, 10 marca 2013

Poszukiwanie i zaklinanie wiosny

Zapomniałam się pochwalić. Tydzień temu byliśmy na naszej działce :)
Cel? Przecież jeszcze trochę do działkowych robótek. Owszem, ale musieliśmy pościągać agrowłókninę z drzewek, które za mrozem nie przepadają.
Niestety zastaliśmy niemiłą niespodziankę. Lis - były lokator naszej działki, który nie przyjmuje nakazu eksmisji - rozniósł część owijek i przegryzł klon palmowy - niepowetowana strata. Miłe niespodzianki? Piękna pogoda i pączki na roślinach :)
Jako, że działkę mamy w pięknej okolicy, zrobiliśmy sobie też spacer nad jezioro - jedno z wielu, do którego mamy naprawdę blisko :) Wracając odkryliśmy piękne ścieżki - fotorelacja z nich w wakacje - wybieram się tam na dłużej - i mam zamiar zjeździć choć trochę tę okolicę rowerem :)




To była pierwsza wyprawa Kaji po wypadku i pierwsza tak poważna z Lusią :)

A wracając do spraw czysto domowych. Torbiszon popełnił kolejny haft.


W tzw. międzyczasie - na pohybel polonistom - zmieniam wystrój mieszkanka :)
Zakupiłam dużo pięknych tkanin na zasłony. Mam nadzieję, że z nową koncepcją uwinę się do Wielkanocy :) W końcu to będzie moja i Tomka druga Wielkanoc na nowym mieszkanku.

0 komentarze:

Prześlij komentarz