niedziela, 3 listopada 2013

Świąteczne pierniczenie!

Tak, wiem, jest 3 listopada, dwa dni po Wszystkich Świętych, 1 po Dniu Zadusznym, a ja już ze świętami.
Tak, dzisiaj jest 3 listopada i najlepszy dzień, żeby rozpocząć przygotowania do Bożego Narodzenia! Nie, nie takie sklepowo-marketingowe, ale takie domowe, magiczne. Jest wieczór, a w moim domu roznosi się zapach piernika. I to jakiego. Ciasto na ten piernik - piernik staropolski - leżakować będzie przez 6 tygodni nim powstanie z niego piernik ;) Ale takie pierniczenie, było u mnie również w zeszłym roku, ale w tym roku jeszcze jedna zmiana. Przyprawa do piernika. W zeszłym roku wprawdzie też sama ją robiłam, ale tegoroczna jest bardziej aromatyczna. Jest po prostu genialna. Przepis na nią jak i na ciasto skradłam z bloga Kasi Guzik, o tutaj. Wystarczy popatrzeć na skład tej przyprawy: cynamon, imbir, gałka muszkatałowa, kardamon, goździki, kolendra, biały pieprz, ziele angielskie, laska wanilii, skórka otarta z pomarańczy i cytryny, aby wyobrazić sobie jaki zapach króluje w domu. Proporcje jakie podała Kasia były na tyle duże, że przyprawą podzieliłam się ze swoją mamą. Mam nadzieje, że jej też przypadnie do gustu.
Różnicę między własną a kupną można zobaczyć na zdjęciu. Jasna - kupna, ciemna - robiona samemu. Na koniec powiem tylko jedno - już na pewno nie rozstanę się z tą przyprawą! Będę robić ją co roku. A co do piernika - zobaczymy po upieczeniu. Na razie wylądował opakowany na najniższej półce lodówki :)



 Miłego pierniczenia życzę!

0 komentarze:

Prześlij komentarz